Szeląg litewski, tzw. boratynka, miedź 1659 r.
Za panowania Jana Kazimierza, ostatniego króla polskiego z dynastii Wazów kraj rujnowały długie, wyniszczające wojny, powodując nędzę, głód i szerzące się zarazy. Wyzyskiwana przez szlachtę i niszczona przez wojny wieś pogrążona została w zupełnej nędzy. Handel upadł. Dawne dobre monety znikły z obiegu.
By zapobiec, przynajmniej częściowo, pogłębiającemu się chaosowi gospodarczemu, dwór królewski postanowił wybić większą ilość monet, jakkolwiek zasoby srebra w skarbie królewskim nie były wystarczające. Zadanie to podjął się wykonać uchodzący za uczonego, mieszkający w Polsce Włoch Tytus Liwius Boratini. Na polecenie władz skarbowych rozpoczął on w kilku mennicach wybijanie ogromnych ilości szelągów, lecz już nie ze srebra a z czystej miedzi. Szelągi te lud nazwał „boratynkami”. Zostały one przyjęte niechętnie, lecz innej monety w obiegu wtedy prawie nie było. Boratynki nie zdołały uratować pustego skarbu państwa. Postanowiono więc wybijać srebrne trzydziestogroszowe złotówki o małej zawartości tego kruszcu, zwane powszechnie „tynfami”, od nazwiska mincerza Tynfa, któremu powierzono to zadanie. Boratynki i tynfy Jana Kazimierza wybito na kwotę kilkudziesięciu milionów złotych, w ilości na owe czasy olbrzymiej. Spowodowały jednak ogromne zamieszanie w kraju. Ten sam przedmiot miał inną cenę w groszach w zależności od tego, czy był płacony starą dobrą monetą, czy boratynkami lub tynfami. Z kolei cena w groszach płacona boratynkami była inna aniżeli ta płacona tynfami.
Anonimowa satyra z lat sześćdziesiątych XVII w.
"Ojcze nasz, królu polski, Janie Kazimierzu,
Któryś jest w majestacie, lecz nie w dobrym pierzu,
Ale nas zbaw od Tymffa i Boratyniego,
i poszlij ich do czarta, piekła przeklętego.
Bo któż tymfom z ortami, także z szelągami
Nikt najbardziej nie winien tylko oni sami.
Słusznie by znów kazać bić czerwone złote,
A zagubić szelągi, przemierzłą hołotę;
Każ znowu robić dobre orty i talary, [...]
Przywróć nam do Korony nasze srebro i złoto,
Bo wiedz o tym, że będzie wielki kłopot o to!"